niedziela, 16 września 2012

Jak się zaczęło... 6.11.2007

Ponad 2 lata temu zaczęłam pracę w pewnym, niedużym sklepie z odzieżą włoską. Poznałam wtedy przesympatyczną, starszą od siebie kobietę, pracującą drzwi obok w punkcie pralni chemicznej. Często plotkowałyśmy godzinami stojąc na zmianę w swoich drzwiach, jednym okiem "pilnując interesu" :-) Wtedy właśnie zobaczyłam jak Pani sąsiadka wyszywa. Od razu wiedziałam, że chcę robić to samo! Miałam wrażenie jakbym kiedyś już to robiła i przypomniało mi się, że w podstawówce uwielbiałam zajęcia z igłą w ręku. Miałam nawet 2 serwetki z wyszytymi obrazkami ściegiem, który nazywałam maszynowym. Następnego dnia pobiegłam do sklepu i kupiłam mały obrazek pieska na drukowanej kanwie i do niego komplet mulin. Byłam podekscytowana i zaczęłam. Miałam super warunki: ciepły przytulny sklepik, mało klientów, mnóstwo czasu i totalny spokój. Wciągnęło mnie totalnie. Zanim jeszcze skończyłam pierwszy obrazek rzuciłam się na następny. Była to Gejsza z Kramu z Robótkami. Zakochałam się w niej. Większa trudność bo był to tzw wzór liczony, czyli trzeba było samej liczyć z kartki jaki kolor występuję w którym miejscu na kanwie. Poszło mi jak po maśle. Do dziś jest to mój ulubiony obraz. Niestety z braku czasu, który poświęcam studiowaniu i dorabianiu po zajęciach nie mam dużej kolekcji ale myślę, że mam się czym pochwalić. :-)
Zapraszam do oglądania mojej galerii :-) ...
Piesek

d

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz